Odkryj Naturę Świń
Miejsce blisko Torunia
gdzie świnie uratowane z rzeźni
mogą spokojnie dożyć poczciwej starości
Zobacz świnki na żywo, pogłaszcz, przytul się do nich i zrób zdjęcie
Świniaki uwielbiają zdjęcia. Są bardzo twarzowe :)
Do azylu przyjeżdżają ciekawi i otwarci ludzie. Poznaj ich.
W Chrumkowie możesz pogłaskać
85 Świniaczków
Ania
Pisząc o Ani, nie można pominąć Hani, która była pierwszą świnką i to od niej zaczęła się nasza miłość do świń. Hania odeszła w wyniku powikłań poszczepiennych, kiedy była jeszcze małym prosiaczkiem. Potem przyszła Ania, która miała zapełnić pustkę po Hani. Jest bardzo rezolutna, uczuciowa i jako jedyny świniak w Chrumkowie nie lubi kąpieli w błocie, woli basen z czystą wodą.
Darek
Urodziłem się 13 maja 2017 w jednej w toruńskich hodowli. Było nas dużo i nie mogłem dostać się do mamusinego mleczka, dlatego byłem cherlakiem. Do Chrumkowa trafiłem mając ok. 6 tygodni wraz z moim bratem Elkiem. Jestem nieśmiały, mam problemy z orientacją w terenie i mówią, że jestem "boidudkiem". Uwielbiam się witać z każdym kogo spotkam, nawet kilka razy dziennie.
Tula
Jestem najprawdziwszą świnką wietnamską. Do Chrumkowa przyjechałam w sierpniu 2017 roku razem z bratem Tytusem. Przedtem mieszkaliśmy razem na działce w małej zagródce, dopóki nie postanowiono się nas pozbyć. Jestem charyzmatyczną loszką, której ulubionym zajęciem jest rozpracowywanie wszelkich płotów, ogrodzeń, bram. Z moim bratem, Tytusem, jesteśmy nierozłączni - razem śpimy, razem jemy i razem wylegujemy się na słońcu. Jesteśmy tak bardzo zżyci, że nasze opiekunki często nazywają nas jednym imieniem - Tytusy
Tytus
Jestem najprawdziwszą świnką wietnamską. Do Chrumkowa przyjechałem w sierpniu 2017 roku razem z siostrą Tulą. Przedtem mieszkaliśmy razem na działce w małej zagródce, dopóki nie postanowiono się nas pozbyć. Jestem majestatycznym, pięknym i mądrym knurem. Bardzo pilnuję porządku w Chrumkowie, wszyscy wiedzą, że trzeba liczyć się z moim zdaniem. Czas spędzam na ryciu, wylegiwaniu się na słońcu, często lubię sobie też pośpiewać. Mówią nawet na mnie Tytusorotti!
Malwina
Urodziłam się prawdopodobnie w grudniu 2016 roku. Pierwsze pół roku spędziłam w sklepie zoologicznym jako żywa reklama. Chcieli mnie oddać do mini zoo albo do gospodarstwa agroturystycznego i już się bałam, że tam trafię i mnie gościom na kolację podadzą, ale przywieźli mnie do Chrumkowa. Jestem uparta, wojownicza, a jednocześnie rozkoszna i przemiła. Uwielbiam długie rozmowy i drapanie po brzuszku. Brałam udział w akcji "Poznaj swoje jedzenie" w Bydgoszczy a więc jestem Gwiazdą!
Dobrusia
Została podarowana studentowi weterynarii w prezencie urodzinowym i zamieszkała w akademiku. Kiedy dowiedziały się o tym władze uczelni, nakazały szukanie nowego domu dla prosiaczka. Dobrusia była maleńka, miała najwyżej kilka tygodni. Po przyjeździe do nas, w grudniu 2017 roku, zamieszkała w domu. Jest bardzo charakterną dziewczynką. Mieszka w domku z Julkiem, który - pomimo, że jest od niej dużo większy - pozwala jej o wszystkim decydować.
Julek
Został znaleziony na ulicy w Katowicach jako mały prosiaczek, po czym trafił do SOS dla Zwierząt w Chorzowie. Do nas przyjechał w 2018 roku. Miał wtedy ok. 1 roku. Juluś jest pięknym, kochanym świniaczkiem.
Leia
Pochodzę ze zlikwidowanej hodowli. Moja mama i rodzeństwo już od dawna nie żyją. A ja wraz z moim przyjacielem Solkiem mieliśmy dać początek nowej hodowli. Całe szczeście tak się nie stało i trafiliśmy do Chrumkowa. Mamy tutaj duży teren do rycia,dlatego wstaję skoro świt i ryję do wieczora. W przeciwieństwie do innych nie lubię świńskich zapasów, bo dbam o swoją fryzurę.
Mela
Jestem mamą, rodziłam już dwa razy. Prawdopodobnie urodziłam się w podwrocławskiej hodowli i gdybym nie uciekła, to już by mnie nie było... Nie wiadomo, czy uciekając, już byłam w ciąży, czy zaszłam na gigancie. To znaczy...ja to wiem, ale nie powiem. Urodziłam zimą, w lesie. Było ciężko. Ciąg dalszy historii poznacie z opowieści moich synów - Frania i Mieszka. Jestem absolutnie przytulaśną loszką! Na widok dwunogów padam i pokazuję brzusio. Poza tym jestem zabawna a wygłupy to moja specjalność. Potrafię rozśmieszyć moje opiekunki do łez.
Franek
Jestem synem Meli i bratem Mieszka i Ra-dzika. Urodziłem się prawdopodobnie w którymś z podwrocławskich lasów. Przez kilka miesięcy błąkałem się wraz z mamą i braćmi po Wrocławiu, aż nas złapano i zawieziono do miejskiego schroniska. Tam wypatrzyła nas pewna Wrocławianka i załatwiła metę w Chrumkowie. Mówią, że jestem najsłodszy z całego wrocławskiego gangu. I myślę, że to prawda. Nie lubię się bić ani kłócić, za to uwielbiam się przytulać. Bardzo kocham moją mamę Melę i pomimo, że jestem już dorosły, lubię być zawsze blisko niej.
Ra-dzik
Urodziłem się w miejskim schronisku we Wrocławiu 28 kwietnia 2018. Moją mamą jest Mela, a Franio i Mieszko to moi starsi bracia. Jest bardzo prawdopodobne, że moim tatą jest dzik, stąd moja ksywka Ra-dzik.
Trafiłem do Chrumkowa w wieku 2 miesięcy i nie pamiętam już swojego poprzedniego życia. Jestem miły, ufny, ale trochę nieśmiały wobec nieznajomych. Jestem bardzo dumny, że należę do wrocławskiego gangu, któremu przewodzi moja mama Mela.
Mieszko
Urodziłem się prawdopodobnie w którymś z podwrocławskich lasów. Przez kilka miesięcy błąkałem się wraz z mamą i braćmi po Wrocławiu, aż nas złapano i zawieziono do miejskiego schroniska. Tam wypatrzyła nas pewna Wrocławianka i załatwiła metę w Chrumkowie. Jestem raczej samotnikiem, lubię rozrabiać i często wdaję sie w bójki. Mówią, że wyglądam jak aniołek, a zachowuje się jak diabełek. Nie bardzo rozumiem co to znaczy, ale skoro dwunożni tak mówią to pewnie mają rację.
Ta-dzik
Przyjechał do nas razem z Melą i jej dziećmi z Wrocławia. Jest świniodzikiem (mama to świnka wietnamska, a tata to dzik). Jest bardzo przystojny i wie o tym doskonale.
Zyzio
Przez dwa lata mieszkałem w ośrodku turystycznym wraz z kolegą Dyziem. Niestety, przestałem być "zabawny" dla gości i postanowiono, że "pójdę na kiełbasę"...cokolwiek to znaczy... Od ponad dwóch lat mieszkam w Chrumkowie. Jestem odważny i waleczny. Uwielbiam, gdy się mnie drapie i wtedy pokazuję nawet brzuszek
Grzesio
Przyjechał do nas w styczniu 2019 r. ze swoją rodziną - żoną Grażyną i trójką synów: Stefanem, Stasiem i Iwanem. Trafili do Chrumkowa w wyniku interwencji. Byli bardzo zaniedbani i przestraszeni. Do tej pory wcześniejsze życie odbija się na zachowaniu Grzesia. Wciąż jeszcze zdarza się, że jest niespokojny i smutny.
Stefan
Przyjechał do nas w styczniu 2019 r. ze swoją rodziną - mamą, tatą i dwójką braci: Stasiem i Iwanem. Trafili do Chrumkowa w wyniku interwencji. Byli bardzo zaniedbani i przestraszeni. Stefanek był najmniejszy i najsłabszy z rodzeństwa, dlatego przez kilka miesięcy mieszkał z nami w domu. Stefanek jest nieśmiały i bardzo delikatny. Uwielbia się przytulać.
Arbuz
Jeden z trzech knurków odebranych interwencyjnie z gospodarstwa, w którym byli głodzeni. Był tak bardzo wychudzony, że trudno było mu się utrzymać na nogach. Najszybciej z całej trójki zaufał i uwierzył, że teraz będzie inaczej. Jest cudowną łagodną, kochającą istotą. Uwielbia drapanie po brzuchu, głaskanie i rozmowy ze swoimi opiekunkami.
Lizzy
Świniodziczka, która trafiła do nas jako maleńkie prosię. Bardzo szybko się zaklimatyzowała w Chrumkowie. Pierwsze spotkanie z naszymi Owockami - Arbuzem, Ananasem i Awokado - wyglądało tak, że Lizzy przedstawiła im się jako ich córka, a oni przyjęli tę wiadomość z radością. Lizzy zamieszkała z chłopakami i wujkiem Wojtkiem, których traktuje jak swoją rodzinę. Lizzy ma obecnie ponad dwa lata i jest ogromnym przytulasem, ale tylko dla nas. Obcych unika, chowa się przed gośćmi i udaje, że jej nie ma.
Kornel
Przyjechał do nas z czwórką innych świnek jako około półroczny zabiedzony knurek. Krótko po zamieszkaniu w Chrumkowie zwichnął sobie przednią nogę, przez co nie mógł się swobodnie poruszać i większość czasu musiał spędzać w domku. I to spowodowało, że bardzo szybko nam zaufał i kompletnie przestał się bać. Do tej pory jest najodważnieszy z całej piątki.
Kajtek
Przyjechał do nas z czwórką innych świnek jako około półroczny zabiedzony knurek. Lęk przed człowiekiem był tak ogromny, że Kajtek gryzł wszystkich, którzy próbowali się do niego zbliżyć. Przełom nastąpił, kiedy przyglądał się jak drapiemy jego przyjaciela, Kornela, po brzuszku. Zaczął sam podchodzić i domagać się pieszczot. Obecnie jest bardzo wesołym knurkiem, który lubi się wygłupiać i ganiać z resztą stada.
Fikus
Przyjechał do nas z czwórką innych świnek jako kilkumiesięczny wychudzony prosiaczek. Bardzo bał się ludzi. Chował się w najdalszym kącie domku i uciekał od wyciągniętej w jego kierunki ręki z wielkim krzykiem. Teraz to zupełnie inny chłopiec. Jest wesoły, spokojny i uwielbia kontakt z ludźmi.
Pepa
Pepa przyjechała do Chrumkowa w 2019. Jest jedną z dwóch świnek, które nie pozwalają się dotykać. Pepa to świnka wietnamska.
Marysia
Marysia jest bardzo przyjazna, uwielbia być drapana po brzuszku, głaskana i przytulana. Jest też najgłośniejszą świnką w
Chrumkowie. Kiedy kłóci się z kimś, lepiej oddalić się na bezpieczną - dla słuchu - odległość
Maks
Został wyciągnięty z obskurnego chlewiku, w którym spędził prawie 5 lat karmiony wyłącznie pieczywem. Ogromna otyłość doprowadziła do zasłonięcia oczu fałdami tłuszczu, przez co Maks stracił bezpowrotnie wzrok. Od roku jest z nami i powoli odzyskuje sprawność. Bardzo schudł, chodzi bez trudu i wygląda na bardzo szczęśliwego, tym bardziej, że ma towarzystwo Tymka i Leona, z którymi dzieli domek i zagrodę.
Parys
Syn Heleny, różnooki - jedno oczko niebieskie, drugie brązowe. Bardzo związany z rodzeństwem i mamą. Trochę nieśmiały, podchodzi do ludzi, ale jeszcze nie pozwala się głaskać.
Gabryś
Syn Heleny. Wyróżnia się dwukolorowymi oczkami - jedno jest niebieskie, drugie brązowe. Jest bardzo nieśmiały i delikatny, zżyty z mamą i rodzeństwem.
Brodka
Przyjechała do nas będąc w ciąży i po miesiącu urodziła 8 ślicznych prosiaczków. Jest super mamą, która doskonale opiekowała się dziećmi i robi to nadal pomimo, że są już prawie dorosłe. Na początku była wobec nas bardzo ostrożna, ale odkąd zaufała jest bardzo wdzięczną, ciepłą i uwielbiającą kontakt loszką. Przez długi czas bała się pozostałych świń i nie chciała wychodzić z zagrody. Teraz jest już całkowicie spokojna i czuje się bezpiecznie nawet wśród dużych świń.
Napoleon
Niebieskooki syn Brodki, najodważniejszy z rodzeństwa. Już jako maleńki prosiaczek nie czuł lęku przed ludźmi i dawał się głaskać nawet obcym. Teraz podchodzi do wszystkich i bez żadnych oporów kładzie się wystawiając brzuszek do głaskania.
Tofu
Syn Brodki bardzo podobny do swojego brata Napoleona. Mają nawet identyczne białe znaczenia na czole. Różnią się tylko kolorem oczu - Napoleon ma oba niebieskie, a Tofu jedno niebieskie, a drugie brązowe.
Jest może bardziej ostrożny i mniej ufny od brata, ale to nie znaczy, że nie jest odważny. Bardzo kocha mamę, w której obecności czuje się najlepiej.
Bello
Syn Brodki, największy z rodzeństwa. Uwielbia jeść i bawić się z rodzeństwem. Jest bardzo ciekawski i często pakuje się w kłopoty, np. wchodzi tam gdzie nie powinien , a później trzeba go ratować z opresji.